Obecnie właściwie za każdy ukończony bieg otrzymuje się medal. Taki sam jaki dostanie reszta osób przekraczających metę bez względu na uzyskany czas, miejsce czy włożony wysiłek. Nie ważne, czy wynik jest dla nas tym najlepszym, przeciętnym, czy najgorszym. Wszyscy mamy to samo.
Doskonale pamiętam radość z uzyskania swojego pierwszego medalu. Nie liczył się wtedy czas. Tak naprawdę najważniejsze było to, że ukończę swoje pierwsze 15 km, a na mecie dostanę medal. Pierwszy, wyjątkowy i w nagrodę za włożony wysiłek - trofeum z ogromem wspomnień.
Wraz z upływem czasu i mojego rosnącego zainteresowania bieganiem do jednego medalu dołączał kolejny, później następny i następny, aż zaczęło brakować miejsca na wieszaku. Medal przykrywał poprzedni medal, ilość kurzu rosła, kolekcja się powiększała, a ja zaczęłam zauważać, że to wszystko robi większe wrażenie na znajomych niż na mnie.
Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam piękne medale. Najbardziej zachwycam się tymi kolorowymi (choć w Polsce ich niewiele) z wyróżniającym się projektem i niebanalną wstążką, ale.. jeśli bieg pójdzie po mojej myśli, to nie ważne czy wcześniej medal przypadł mi do gustu czy nie to w tej chwili i tak znaczy dla mnie najwięcej. Zresztą, działa to również w drugą stronę: nawet najpiękniejszy medal wyląduje na dnie pudła, gdy na trasie dałam ciała.
![]() |
EK FotoStudio |
Warto też wspomnieć, że uwielbiam porządek. Zachwycam się minimalizmem, jasnymi przedmiotami i poukładanymi rzeczami, a wielka góra medali trochę się z tym kłóci. Dlatego na wieszaku zostawiłam tylko kilka medali mających dla mnie największe znaczenie, a pozostałe schowałam do ładnego pudełka. Nie było mi szkoda, a nawet odetchnęłam z ulgą. Z kolekcji 31 medali, zostawiłam 7 i nie miałam najmniejszego problemu z wyborem TYCH wyjątkowych. Teraz wystarczy jedno spojrzenie na dany medal, a w głowie pojawia się masa niesamowitych wspomnień...
A jak jest z Wami? Jakie znaczenie mają dla Was medale? Co z nimi robicie?
Każdy ma inne podejście. Czasem jestem bałaganiarz to i moje medale muszą być wszystkie :P Na niektóre patrzę i co? I szlak mnie trafia bo bieg był do bani i wszystko było nie tak... nawet jedzenie po biegu ble... Medale medalami... a co z pucharkami?:>
OdpowiedzUsuńPucharki... to trochę inna bajka. Te już nie są za udział (najczęściej) i jak do tej pory mam 2 + jedna statuetka - stoją dumnie i cieszą oko :)
UsuńMoje wszystkie medale trafiają do pudła, bez wyjątków :D
OdpowiedzUsuńooo :D ani jeden nie wisi? :D
Usuńo, to u mnie tak samo. bo u mnie to na prawdę nie miałyby gdzie wisieć ;)
UsuńTak sobie ciebie przeglądam i muszę powiedzieć, że te kilka(naście) postów dało mi niezłego kopa. Nawet napisałam notkę dzięki tobie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za kopniaka, dzisiaj wracam do biegania :)
O kurcze, bardzo mi miło! W takim razie powodzenia na treningach! :)
UsuńWielkie dzięki. Mam nadzieję, że tym razem moja motywacja nie skończy się na przerzuceniu się na ciężary tylko i wyłącznie, bo zaczęłam odczuwać monotonię ;)
OdpowiedzUsuńTo może być fajne urozmaicenie :) Trzymam kciuki!
UsuńMam kilka (dosłownie kilka) medali, które przechowuję niemal jak relikwie; wiążą się z ich zdobyciem emocje i piękne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńAle i tak na biegach, z których szczególnie byłam zadowolona, akurat nie przyznano medali.
Ojej, a cóż to za biegi były, że nie rozdawali medali?
UsuńOd rzeczy materialnych takich jak właśnie medale ważniejsze są nasze wspomnienia :) Podzielam Twoje zdanie, sama pewnie postąpiłabym tak samo jeśli miałabym kolekcję medali. Moją uwagę przykuło to cudeńko ze smokiem (?) ;)
OdpowiedzUsuńTo jeden z ważniejszych medali - z Maratonu! :)
UsuńJa mam tylko jeden medal za bieg, zdobyty chyba w podstawówce :D Dostawał go każdy uczestnik biegu :p Nie wiem gdzie teraz jest ale byłam z niego bardzo dumna :D
OdpowiedzUsuńFajna pamiątka! :)
Usuńdla mnie wszystkie medale są ważne. i te, gdzie bieg był super i te gdzie było kiepsko. każdy z nich czegoś mnie nauczył i coś mi dał. nie zawsze jest super i nie zawsze da się być najlepszym. i nie ma się o co złościć, po prostu tak już jest, a każda porażka to jakaś nauka.
OdpowiedzUsuńciężko byłoby mi wybrać najważniejszy medal. musiałabym w kilku kategoriach, to może by się udało ;) na pewno zawsze ważny będzie mój pierwszy medal czyli z biegu kraków skotniki 2014.
Pierwszy bieg, jak i medal zapamięta się chyba na zawsze :)
UsuńPudełko. W szafie :D Tylko pomaratońskie wiszą na choince, jeśli w danym roku przebiegłam jakiś maraton. Nie wiem, na mnie medale jakoś nie działają. Jeśli mam jakieś wspomnienia z biegu, to po prostu są.
OdpowiedzUsuńNie twierdzę, że tak jest, to tylko moje odczucie, ale czuję, że gdybym wieszała medale na ścianie, to to by była taka forma wołania "o taaak, taka ze mnie biegaczka, celebrujcie mnie" za każdym razem, kiedy ktoś do mnie przychodzi. A przecież to tylko medale, dla innych ludzi nic nie znaczą.
Medal to fajna ozdoba i pamiątka, czasem trochę się kurzy, ale gdybym schowała wszystkie czułabym się jakoś tak dziwnie. Mój pokój musi być chociaż trochę biegowy :D A pucharki też chowasz? Bo to działa trochę na podobnej zasadzie ;)
UsuńNie mam żadnego medalu. Choć pamiętam, kiedy dostałam medal dla wyróżniającego się sportowca (sporo lat temu) to wisiał na ścianie, w honorowym miejscu. :)
OdpowiedzUsuńOo! Taki medal to świetne wyróżnienie :)
Usuń